środa, 15 czerwca 2011

Ordrup, Dania, 1924 r.

Nie udało mi się dokładnie zlokalizować miejsca, które przedstawiałaby ta kartka. Ordrup - niby mapa Google Maps wskazuje jakąś miejscowość o tej nazwie, ale nie jestem pewien, czy to właśnie to, z którego ona pochodzi. Po nazwie widnieje jeszcze dopisek, który świadczy o tym, że na fotografii przedstawiono dom opieki. Widać też rower, co początkowo skłaniało mnie do myślenia, że to pocztówka chyba z Holandii.

Pocztówka została wysłana w 1924 roku, choć brak na niej stempla. Znaczek (300 rocznica Bożego Narodzenia? Dziwne...) był tym, co zwróciło moją największą uwagę - wyjątkowo barwny, o pełnych kolorach. Z zabawnym rysunkiem zdradzający marzenia/tęsknotę/dumę z morskiej potęgi. 

Jak na razie to najbardziej tajemnicza kartka z mojej kolekcji. Również za sprawą treści, która choć obfita, wymaga jeszcze przetłumaczenia.

Nabyte: 12. 06. 2011 na targu staroci w Białymstoku

3 komentarze:

  1. o wspaniała , widokówka , ja ostatnio widziałam talerze z 1940 roku , i zastanawiałam się nad ich kupnem , teraz żałuje że ich nie kupiłam , ale jeszcze w niedziele szansa jest , widzę koniec wersji roboczej , jest co poczytać i obejrzeć pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak, postanowiłem uporządkować wszystkie blogi i miejsca (jak zebrałem linki, to wyszła mi nawet pokaźna kolekcja:) - tak, by samemu móc to ogarnąć.

    Ja ostatnio regularnie odwiedzam pchli targ w Białymstoku. Ukochana nawet zwracała uwagę na taką porcelanę z "przeszłością" - sami byśmy chętnie nabyli, ale w małym, wynajmowanym mieszkaniu na razie brakłoby na nią miejsca... Myślę, że takie rzeczy wymagają jednak odpowiedniej przestrzeni, gdzie ich osobowość znajdzie odpowiednią ilość miejsca do wyrazu.

    OdpowiedzUsuń
  3. oo to widzę że podobnie z Twoją ukochaną , zwracamy na to samo uwagę , a swoją drogą pięknie nazywasz swoją kobietę " Moja Ukochana " :) a co do mieszkania też przebyłam taką drogę , i najpierw byłam właścicielem potem wynajmowałam , a potem uciekłam do warszawy znowu wynajmowałam , a teraz znowu mam własnościowe , ale już nie długo szykuje je na sprzedaż i zmianę miasta też o taki ze mnie nie spokojny duch i taka zawiła to historia , ale miało być o talerzach , a się rozpisałam , u mnie też właśnie do obecnego klimatu by nie pasowały , stąd też ich nie kupiłam ale w niedziele po nie skocze poczekają na nowe lepsze :)

    OdpowiedzUsuń